29 maja

Moje pankejki

Moje pankejki
Dzisiaj pomysł na śniadanie, II śniadanie, obiad, podwieczorek i kolację w jednym!Jest to przepis, który można wykorzystać o każdej porze dnia (a nawet nocy!)Dzisiaj oferuję pankejki, czyli puszyste i przepyszne placuszki! Robi się je łatwo, szybko i przyjemnie, a ich delikatny smak zapamiętamy na dłuuugo! :-)Można je podawać z cukrem pudrem, sosem owocowym lub z polewami. 

Ograniczenia może tworzyć tylko Wasza wyobraźnia! ;-)


Potrzebujemy - składniki na ok. 18 placuszków:

  • 1 szklanka mąki
  • 2 jajka
  • 1/2 szklanki jogurtu naturalnego
  • 1/2 szklanki wody mineralnej niegazowanej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody 
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 2 łyżki masła
  • masło klarowane lub olej do smażenia (u mnie olej rzepakowy marki Tesco)

Krok po kroku:
  1. Masło stapiamy w rondelku i odstawiamy do ostygnięcia.
  2. Do miski przesiewamy mąkę, proszek do pieczenia, sodę i dodajemy sól.
  3. Jajka lekko ubijamy, dodajemy do nich jogurt naturalny, wodę mineralną oraz stopione masło.
  4. Do miski z suchymi składnikami wlewamy składniki płynne i mieszamy do połączenia składników.
  5. Rozgrzaną patelnię smarujemy klarowanym masłem lub olejem i smażymy małe placuszki z obu stron. Po usmażeniu możemy je na chwilę położyć na papierze ręcznikowym, aby ten wchłonął nadmiar tłuszczu.
  6. Smacznego! :-)




P.S. Post zawiera lokowanie produktu - patelnię Smiley Face marki Nordic Ware.


27 maja

Sernik z rosą

Sernik z rosą

Muszę się przyznać, że to pierwszy sernik z rosą, jakiego upiekłam. Wcześniej piekłam wiedeńskie, krakowskie albo z krówką - obiecuję, że te przepisy też się tutaj znajdą! :-) 
Ostatnio serniki dosyć często goszczą na moim stole (Niebieskooki uwielbia), więc dlaczego nie miałoby ich być tutaj? :-)
Ten sernik jest magiczny! Robi się go łatwo, nie powiem, że szybko (może Wam samo pieczenie pójdzie sprawniej, bo ja dopiero poznaję mój nowy piekarnik), a efekt jest piorunujący!Jest to sernik na kruchym spodzie, z delikatną masą serową i bezą.Może się nie spotkaliście z taką nazwą sernika i nie wiecie o co chodzi z tą rosą - już tłumaczę.Po kilku godzinach od upieczenia sernika, na bezie pojawiają się złote kropelki - stąd nazwa sernik z rosą lub sernik złota rosa.
Wygląda nieziemsko, a jeszcze lepiej smakuje!

Spróbujcie sami! Na prawdę polecam! :-)




Potrzebujemy - u mnie okrągła forma - 24cm średnicy:

Ciasto:
  • 2 szklanki mąki pszennej
  • 1/2 szklanki cukru
  • cukier wanilinowy
  • 3 żółtka (białka koniecznie proszę zostawić)
  • kostka margaryny
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia

Masa serowa:
  • 1 kg twarogu (u mnie twaróg mielony z wiaderka)
  • 4 jaja
  • 1 szklanka cukru
  • cukier wanilinowy
  • 1 budyń waniliowy (u mnie 40 g, ale dobrze mieć drugi w zapasie)
  • 2 szklanki zimnego mleka (może być też mniej - wg uznania)
  • 1/2 szklanki oleju (u mnie rzepakowy marki Tesco)
  • sok z 1/2 cytryny 

Beza:
  • 3 białka (które zostały z ciasta)
  • 1/2 szklanki cukru

Krok po kroku:
  1. Mąkę, cukry, margarynę pokrojoną na mniejsze kawałki, żółtka i proszek do pieczenia zagniatamy razem aż powstanie dosyć lepiące ciasto. Wylepić nim dół i boki formy. Podpiekamy ciasto w temperaturze 200°C przez 10 minut.
  2. W tym czasie zajmujemy się masą twarogową. Do miski wbijamy jajka i miksujemy je razem z cukrem. Stopniowo dodajemy twaróg. Gdy masa będzie zwarta dodajemy proszek budyniowy, olej, mleko i sok z cytryny. Dokładnie wszystko miksujemy. Powstanie nam rzadka masa, ale nie wpadajcie w panikę - tak ma być ;-)
  3. Masę serową wylewamy na podpieczony spód i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 175°C na około godzinę (celowo używam słowa "około", bo ostatnio trzymałam ten sernik dobre 15 minut dłużej, ponieważ masa wciąż była płynna).
  4. Chwilę przed końcem pieczenia ubijamy białka na sztywną pianę i dodajemy cukier. Ubijamy aż powstanie nam szklista piana, które nie wypadnie z naczynia po jego odwróceniu.
  5. Po mniej więcej godzinie pieczenia, sprawdzamy w jakim stanie jest nasz sernik - jeśli jest już zwarty, wyciągamy go, smarujemy na wierzchu pianą z białek i wstawiamy do piekarnika na 15 minut, aż do zrumienienia się bezy. Jeśli nasza masa twarogowa po godzinie jest jeszcze płynna, dodajmy do czasu pieczenia kolejne 15 minut, a następnie wyłóżmy na wierzch pianę z białek.
  6. Pół godziny po wyłączeniu piekarnika możemy uchylić drzwiczki, po kolejnych 15 minutach wyciągamy sernik i studzimy go w temperaturze pokojowej. Ja włożyłam sernik na noc do lodówki. Po kilku godzinach na wierzchu bezy utworzą się nam złote i słodkie kropelki.
  7. Smacznego! :-)



Sernik tuż po upieczeniu. 

 
Po kilku godzinach na wierzchu utworzyły się kropelki "rosy".

 Sernik z rosą po rozkrojeniu.

23 maja

Szpinak z serem pleśniowym i imbirem

Szpinak z serem pleśniowym i imbirem
Przedwczoraj Niebieskooki zwrócił mi uwagę, że zachowuję się nieetycznie.Zamieszkała z Nami Lady D. - dieta,a ja opowiadałam o różnych pysznościach, które siedzą mi w głowie,a których obecnie nie mogę w domu zaserwować.Solidaryzując się niejako z kulinarnie "poszkodowanym", który jadł na obiad szpinak, powstało to danie.Pomimo temperatury na zewnątrz +25°C, nie potrafiłam oprzeć się pokusie i do mojej potrawy dodałam imbir. Tak też powstała "zimowa" wersja, czyli mocno rozgrzewająca :)


Potrzebujemy - wersja jednoosobowa:
  • połowa opakowania szpinaku - świeżego lub mrożonego (jaki masz pod ręką)
  • mały kawałek sera pleśniowego
  • 2 ząbki czosnku (może być mniej lub więcej - tak jak lubisz)
  • centymetrowy plasterek imbiru ze skórką
  • 100 ml jogurtu naturalnego (połowa standardowego kubeczka)
  • olej (u mnie rzepakowy marki Tesco)
  • sól, pieprz



Krok po kroku:


1. Świeży szpinak dokładnie myjemy i odsączamy nadmiar wody i wrzucamy do garnka z olejem / mrożony szpinak możemy od razu wrzucać do garnka. Gotujemy kilka minut.
2. Dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek i starty imbir.
3. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem.
4. Zabielamy szpinak jogurtem naturalnym.
5. Przekładamy na talerz lub do miseczki.
6. Posypujemy kawałkami pleśniowego sera i podajemy od razu.
7. Smacznego! :-)



21 maja

Jednoosobowa sałatka do pracy :)

Jednoosobowa sałatka do pracy :)
Jako, że warto zdrowo się odżywiać i dostarczać swojemu organizmowi witamin,dziś proponuję sałatkę z awokado, truskawkami i serem pleśniowym.
Brzmi abstrakcyjnie? Zapewniam, że tak nie jest! :-)


Potrzebujemy: 

  • mix sałat (u mnie sałatka Florencka marki Tesco) lub szpinak baby
  • połowa dojrzałego awokado
  • 4-5 truskawki (u mnie już polskie - najlepsze na świecie!)
  • niewielki kawałek sera pleśniowego (u mnie Blue)
  • ziarna słonecznika



Krok po kroku:

  1. Sałaty lub szpinak baby myjemy, suszymy, układamy w misce (lub pudełku jeśli  zabieramy sałatkę ze sobą np. do pracy).
  2. Awokado kroimy na pół, część z pestką (koniecznie zachowujemy pestkę, aby owoc nie sczerniał) możemy przeznaczyć do innego dania. Wydrążamy miąższ i kroimy go w kosteczkę.
  3. Truskawki myjemy, suszymy, usuwamy szypułki i kroimy je w ćwiartki lub ósemki - jak nam wygodniej.
  4. Ser pleśniowy kroimy w kosteczkę albo kruszymy (w zależności od konsystencji naszego sera).
  5. Wszystkie składniki dodajemy do miski/pudełka, delikatnie mieszamy i posypujemy ziarnami słonecznika.
  6. Smacznego! :-)


Kolorowo, zdrowo i smacznie! 
P.S. Jeśli lubicie, to poeksperymentujcie sobie łącząc różnego rodzaju sery z owocami! Użyjcie truskawek, malin, bananów, winogron, gruszek! To wprost genialne połączenie! 


16 maja

Spaghetti a'la Ada z olejem rzepakowym

Spaghetti a'la Ada z olejem rzepakowym
Spaghetti to powstało dosyć spontanicznie - praktycznie bez głównej idei na nie.Miałam mięso mielone, cukinię, makaron, no i oczywiście przeciery pomidorowe Pudliszki, które wygrałam w ich konkursie.Jako, że byliśmy głodni, powstał mój własny pomysł na makaron.



Potrzebujemy - porcja dla 2 głodnych osób:
  • 3/4 paczki makaronu (jakiego lubisz najbardziej)
  • 500 g mielonego mięsa
  • 2-3 łyżki koncentratu pomidorowego (u mnie Pudliszki z ziołami)
  • jedna średnia cukinia
  • 3-4 ostre papryczki chili (u mnie Tao tao w zalewie)
  • 2 ząbki czosnku
  • olej rzepakowy (u mnie marki Tesco)
  • przyprawy: sól, pieprz, zioła prowansalskie, bazylia, oregano (lub inne, które lubisz)
  • woda


Krok po kroku:
  1. W dużym garnku gotujemy wodę z solą i olejem rzepakowym. Po zagotowaniu wrzucamy makaron. Mieszamy kilkakrotnie w trakcie gotowania. Najlepszy jest ugotowany al dente :-)
  2. Cukinię myjemy i kroimy w kosteczkę. W małym garnku rozgrzewamy olej rzepakowy i smażymy cukinię przez kilka minut - aż zrobi się delikatnie szklista. Posypujemy przyprawami, jakie lubimy.
  3. W rondu lub na patelni rozgrzewamy olej rzepakowy i podsmażamy na nim czosnek i mięso mielone.
  4. Gdy mięso będzie już dobrze podsmażone dodajemy do niego ostre papryczki - oddadzą wtedy swój smak i aromat mięsie. Następnie dodajemy nasze ulubione przyprawy - u mnie to: odrobina soli, pieprz, oregano, bazylia, zioła prowansalskie. Wszystko dokładnie mieszamy.
  5. Do mięsa z papryczkami dodajemy 2-3 łyżki koncentratu pomidorowego, podlewamy odrobiną wody i mieszamy.
  6. Warto spróbować naszego dania i samemu określić czy nie potrzebuje jeszcze przypraw lub czy nie trzeba jeszcze troszkę rozcieńczyć sosu - zróbcie tak, jak Wam będzie smakowało najbardziej! :-)
  7. Danie jest praktycznie gotowe! Makaron odcedzamy i nakładamy porcję na talerz, polewamy sosem mięsno-pomidorowym, a na górę dodajemy usmażoną cukinię, która doda delikatności całemu daniu.
  8. Smacznego! :-)

Moje danie prezentowało się tak:

15 maja

Gotujemy i testujemy!

Witajcie!

Zdaję sobie sprawę z tego, że w "polskich internetach" jest mnóstwo blogów kulinarnych - mniej lub bardziej czerpiących informacje z innych blogów czy książek kucharskich. Moim celem jest udostępnienie przepisów przede wszystkim sprawdzonych przeze mnie, modyfikowanych, dostosowywanych do upodobań i smaków moich i moich Najbliższych, a także przepisy, do realizowania których wykorzystywać będę produkty, które otrzymałam do przetestowania. Bo jak lepiej coś wypróbować, niż smakując to? :-)Pewnie zastanawiacie się o co mi chodzi pisząc o produktach, które otrzymałam do testowania. Już wyjaśniam: należę do Społeczności Streetcom od 2009 roku, i od 2 miesięcy do Talk Marketingu. Dzięki nim mam możliwość testowania różnorodnych produktów zupełnie za darmo (więcej informacji znajdziecie na blogu:http://przetestujmytorazem.blogspot.com/ - Zapraszam serdecznie!). Znajdą się tu również opisy produktów, które gdzieś wygrałam czy zdobyłam w inny sposób ;-)Mam nadzieję, że moje smaki przypadną Wam do gustu i, że chętnie z nich skorzystacie!Gotowanie i pieczenie jest piękne! A najcudowniejszym podziękowaniem za to są uśmiechy i zadowolone brzuchy osób dla których przygotowuje się swoje dania.Smacznego, zatem! :-)
Copyright © Kuchnia pełna serca... , Blogger